Chcieliście polski, no to ją macie. Skumbrie w tomacie
Konstanty Ildefons Gałczyński
Format A5, objętość 144 strony, oprawa miękka, 2005
ISBN 83-89964-41-4
Sugerowana cena detaliczna brutto: 26.00

W stulecie urodzin Poety.

Gałczyńskiemu zawsze dokuczało polskie załganie, czapkowanie przed Zachodem ("Moja ulubiona kawiarnia to Lido" - deklaruje Xymena Pścicz), kiepska, wtórna (i dlatego nagradzana) sztuka, literatura (przypadek Śmierdzieliny nie jest i dziś przecież odosobniony!), zaczadzenie mesjanizmem i całkowita pogarda dla rzetelnej, uczciwej pracy. Nadmiar draństwa w życiu publicznym, zamiłowanie do mętniactwa, do bełkotu myślowego i ideowego ("Neopapiści, co byli trochę marksiści"). Walczył z ich przejawami ("żeby polski mózg przestał być mistycznym kalafiorem" - prosił Króla Heroda), z codzienną nieuczciwością przy jednoczesnym głoszeniu wierności dekalogowi. Z nadmiarem geniuszy w każdej dziedzinie życia, z jałowymi dyskursami rodem z wołomińskiej dyskusji (nb. niemal dosłownie zacytował ją Sławomir Mrożek w swoim Indyku). Z pustosłowiem, wodolejstwem, wallenrodyzmem, zamiłowaniem do nadmiaru heroicznych postaw w obliczu całkowitego fiaska niemal każdego podjętego przedsięwzięcia. Czy można się dziwić, że potem "wszystko się chwieje"?... "Inteligencjo polska, ten salon właściwie nie ma podłogi" - uprzedzał. Bez skutku.

Kira Gałczyńska


Na tom składa się 58 utworów K.I. Gałczyńskiego, opatrzonych posłowiem Kiry Gałczyńskiej.


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.